Nie warto unikać opłat za autostrady, a tym bardziej płacenia za wystawione mandaty podczas pobytu w Czeskiej Republice. Miejscowe służby znalazły sposób jak egzekwować obowiązkowe opłaty i karać niefrasobliwych właścicieli pojazdów. Dotyczy to także obcokrajowców.
Wielu polskich kierowców jest przekonanych, że tranzytowy i szybki przejazd czeskimi autostradami pozwoli na uniknięcie obowiązkowej opłaty. Tym bardziej, że często jadą nocną porą. Nic bardziej mylnego. Czeskie służby po wprowadzeniu elektronicznych opłat za przejazd autostradami znalazły już skuteczny sposób jak ścigać kierowców.
GDDKiA – wiosną przybędzie tablic STOP Zły kierunek
Pomagają w tym kamery, które identyfikują tablice rejestracyjne. Są zainstalowane na bramownicach, mają je także radiowozy patrolujące czeskie drogi. Dotyczy to nie tylko policji, ale także straży miejskiej i służby celnej. Ta ostatnia ma często ostatnie słowo do powiedzenia, gdyż kierowca który uiścił opłaty za przejazd autostradą lub nie zapłacił mandatu podczas kilkudniowego pobytu w Czechach, może zostać zidentyfikowany nawet na przydrożnym parkingu. Wszelkie takie wykroczenia są dostępne w centralnej ewidencji CEPAN.
Od stycznia 2022 roku nowe uprawnienia otrzymała czeska służba celna. Patrolowe pojazdy wyposażono w kamery z systemem identyfikującym tablice rejestracyjne oraz zwiększono uprawnienia funkcjonariuszy o możliwość nałożenia blokady na koła i zarekwirowanie tablic rejestracyjnych. Dotyczy to pojazdów, których kierowcy w przypadku zatrzymania i stwierdzenia wykroczenia, nie są w stanie zapłacić stosownej kary.
Źródło: Celní správa ČR