Pionierska Toyota Prius od 20 lat upewnia użytkowników na całym świecie o funkcjonalności układu hybrydowego. Co prawda krytykowano kolejne generacja za nietypowy design, ale zawsze argumentem stawała się niezawodna benzynowa jednostka napędowa połączona z silnikiem elektrycznym. To był idealny mariaż, który pozwolił bezawaryjnie pokonać setki tysięcy kilometrów.
Znakomitym przykładem niezawodności może być rozebrany po 17 latach użytkowania silnik spalinowy 1NZ-FXE Priusa, który ma za sobą przebieg 488 535 kilometrów.
W momencie trafienia do serwisu silnik Toyoty Prius był całkowicie sprawny, a jego wygląd zewnętrzny nie wzbudzał żadnych zastrzeżeń. Pierwszym miłym zaskoczeniem były czyste świece zapłonowe. Osad widoczny był na kilku elementach silnika.
Toyota Prius+ 1.8 Hybrid E-CVT – hybrydowa tradycja
Dzięki stopniowemu działaniu wiertarki akumulatorowej wszystkie śruby pod warstwą smaru i kurzu zostały zaskakująco łatwo poluzowane. Bez większych problemów udało się dostać do łańcucha rozrządu, który był w dobrym stanie. Podobnie jak krzywki i zawory. Nagar widoczny był na górnej części cylindrów i pod samą głowicą silnika. Ale jak oceniono, te osady nie miały wpływu na pracę poszczególnych tłoków.
Po odwróceniu silnika o 180 stopni mieliśmy wgląd w stan obudowy filtra oleju i miskę olejową. Po rozłożeniu tych elementów ukazał się niepożądany szlam, co mogło świadczyć o stosowaniu taniego oleju silnikowego i złej jakości filtra oraz wydłużonych wymianach oleju.
Demontaż zakończono oceną stanu wału korbowego oraz elementów z nim współpracujących. Podzespoły wyglądały w miarę dobrze i mogły zagwarantować użytkownikowi Priusa jeszcze eksploatację przynajmniej na dystansie kilkudziesięciu tysięcy kilometrów. Najniższa ocenę otrzymał sam właściciel tego auta, który o nie dbał o nie i nie dotrzymywał zalecanych przez producenta regularnych przeglądów i wymiany płynów eksploatacyjnych.