Odpalam silnik i w panice zaczynam szukać, gdzie się to wyłącza? Widać nie jestem aż tak zestresowana. Kona może nas witać np. szumem morza lub odgłosem padającego deszczu i uspakajać tak przez całą drogę. Na szczęście można to wyłączyć. Wnętrze koreańskiego SUV-a świetnie wygląda, a to przede wszystkim za sprawą jasnej tapicerki z czerwonymi przeszyciami. Żeby taką mieć, trzeba zamówić pakiet Leather, który kosztuje 5000 zł, ale efekt jest wart swojej ceny. Testowy egzemplarz miał wersję wyposażenia Premium, wyższa jest już tylko Premium N Line, wówczas skórzaną tapicerkę i wentylowane fotele otrzymamy w cenie.
W tej wersji dostępny jest silnik benzynowy, turbodoładowany, 1,6-litrowy o mocy 198 KM, który współpracuje ze zautomatyzowaną skrzynią dwusprzęgłową, 7-stopniową DCT. Maksymalny moment obrotowy wynosi 265 Nm, ale osiągany jest już od 1600 obr/min. W takiej konfiguracji układ napędowy szybko reaguje na wciśnięcie pedału przyspieszenia. Według danych producenta Kona potrzebuje 7,7 s do setki i nie ma w tym przesady. W tym wypadku napęd był na przód, ale można też zamówić wersję 4×4.
Jeżeli chcemy jechać jeszcze bardziej dynamicznie, to możemy skorzystać z trybu Sport, wówczas samochód wprost wyrywa się do jazdy. Natomiast gdy poruszamy się spokojnie, np. po mieście można skorzystać z trybu Eco. Dla równowagi jest jeszcze tryb Normal, który świetnie sprawdzi się w każdych warunkach. Wszystkie przełączamy za pomocą pokrętła umieszczonego na konsoli środkowej umieszczonej przy dźwigni zmiany biegów. Co ciekawe załączenie każdego z trybów zmienia wygląd elektronicznego kokpitu. To samo pokrętło służy również do zmiany trybów, które mają za zadanie ułatwić nam jazdę w trudniejszych warunkach. Po wyborze Traktion mamy do wyboru: tryby do jazdy po śniegu, błocie lub piasku.
Zawieszenie dość dobrze wybiera nierówności, więc nie dokuczają nam zanadto. Natomiast jadąc drogą szybkiego ruchu, wydaje się wystarczająco sztywne, by czuć się pewnie za kierownicą. Układ kierowniczy działa sprawnie, chociaż dość miękko, do czego trzeba się przyzwyczaić. Z drugiej strony samochód dobrze się prowadzi, trzyma się zadanego toru jazdy i nie wychyla zbytnio na zakrętach.
Do prędkości 120 km/h w Konie jest cicho. Powyżej zaczyna się robić głośniej, więc lekko podnosimy ton głosu podczas rozmowy lub pogłaśniamy radio. Zapewne wpływ na to ma dość masywna sylwetka tego samochodu. SUV-y tak mają.
Na pokładzie oczywiście kierowcę wspierają asystenci jazdy. Do dyspozycji mieliśmy m.in. adaptacyjny tempomat z funkcją dostosowywania prędkości do odczytanych znaków i jazdy w korku, aktywnego asystenta pasa ruchu oraz system ostrzegający o pojazdach znajdujących się w martwym polu.
Podczas manewrowania na parkingu pomaga kamera cofania z dynamicznymi liniami pomocniczymi i czujnikami. W tym przypadku bardzo przydatna, bo w Konie jest dość mała szyba z tyłu i spore słupki B, które ograniczają widoczność podczas wyjeżdżania z miejsca parkingowego – wówczas przydaje się też asystent ruchu poprzecznego.
Nocą jazdę ułatwiają w pełni ledowe reflektory, które adaptują się do sytuacji na drodze, a w razie potrzeby doświetlają też pobocze podczas pokonywania zakrętów.
Po pokonaniu tym samochodem dystansu 800 km spalanie paliwa nie przekroczyło 7,2 l/100 km. To wynik jazdy mieszanej, zarówno po mieście, drogami krajowymi, ale również autostradą. Większość to trasa Warszawa – Wrocław – Warszawa. Przy spokojniejszej jeździe, nie przekraczającej 90 km/h spalanie spadło do 5,6 l/100 km, co brzmi już bardziej optymistycznie. Natomiast przy prędkościach oscylujących wokół 140 km/h trzeba się liczyć z 7,8 l/100 km.
We wnętrzu jasna, skórzana tapicerka kontrastuje z ciemno szarą tablicą rozdzielczą, co może się podobać. Takie połączenie daje namiastkę luksusu. Przed kierowcą znajduje się elektroniczny kokpit, którego widok można modyfikować według własnych upodobań, pod szybą natomiast jest wyświetlacz przezierny, na którym można cały czas obserwować aktualną prędkość i ograniczenie prędkości, a nawet mamy informację o obiektach znajdujących się w martwym polu. Na wielofunkcyjnej kierownicy umieszczono przyciski do obsługi tempomatu adaptacyjnego, komputera pokładowego i multimediów. Kierownica ma spory zakres regulacji, więc każdy powinien znaleźć odpowiednie dla siebie położenie. Wygodny fotel kierowcy, z bocznym trzymaniem jest regulowany elektrycznie w zakresie wysokości, położenia oparcia oraz podparcia odcinka lędźwiowego. W tej wersji wyposażenia obydwa fotele były też podgrzewane. Podłokietnik nie jest regulowany, co utrudnia korzystanie z niego osobom mniejszej postury.
System multimedialny z 8-calowym ekranem dotykowym, ma dość przyjazne oprogramowanie, które pozwala dostosować kolejność ikonek aplikacji do własnych upodobań. Z telefonem łączymy się za pomocą Bluetootha lub złącza USB – co pozwala korzystać np. z Android Auto. W konsoli środkowej mamy do dyspozycji dwa gniazda USB i jedno 12 V oraz ładowarkę indukcyjną do telefonu. Przed pasażerem jest zamykany schowek, a pomiędzy przednimi fotelami, dzięki zastosowaniu elektrycznego hamulca postojowego udało się wygospodarować miejsce na dwa kubki i dodatkowo na drobiazgi, które chcemy mieć pod ręką.
Pasażerowie z tyłu też mają nie najgorzej, bo 3-osobowa kanapa jest podgrzewana, a między przednimi siedzeniami znajduje się dodatkowe gniazdo USB i mała półeczka. We wszystkich schowkach w drzwiach można zmieścić 1,5-litrową butelkę.
Bagażnik Hyundaia Kona ma regularny kształt, co powinno ułatwić lepsze jego wykorzystanie. Mieszczą się w nim 374 litry, ale w razie potrzeby można go powiększyć, składając oparcie tylnej kanapy. W środku mamy do dyspozycji dwa, a nawet trzy poziomy. Na górze przymocowana jest praktyczna siatka, która sprawi, że drobne rzeczy nie będą się przesuwały. Pod pierwszym poziomem jest płytkie miejsce do przewożenia płaskich, małych przedmiotów. Przegrody zapobiegają przesuwaniu, a tym samym hałasowaniu podczas jazdy. Poniżej jest jeszcze miejsce na koło zapasowe.
Prawie 200 KM robi w tym samochodzie swoje, i choć mamy do czynienia z wysilonym silnikiem o pojemności 1,6 l, wrażenia z jazdy są bardzo dobre, jednak okupione zużyciem paliwa, które mogłoby być mimo wszystko niższe. Kona powinna się sprawdzić zarówno w mieście, jak i na autostradzie, ale jest też dobrą propozycją dla tych, co do domu muszą przedzierać się przez las. Ten samochód jest nie za duży, nie za mały. W sam raz.
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1598 cm3, R3, benzynowy doładowany |
Moc | 198 KM przy 6000 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy | 265 Nm przy 1600-4500 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 7-stopniowa automatyczna DCT, napęd na przednie koła |
Prędkość maksymalna | 210 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,7 s |
Średnie zużycie paliwa wg. producenta | 6,2 l/100 km |
Długość | 4205 mm |
Szerokość | 1800 mm |
Wysokość | 1550 mm |
Rozstaw osi | 2600 mm |
Pojemność bagażnika | 374 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 50 l |
Masa własna | 1320 kg |
Cena wersji Premium | 118 400 zł |
Cena wersji testowej | 128 600 zł |
Katarzyna Dziewicka
Samochody są dla wielu z nas nieodłącznym towarzyszem zarówno weekendowych eskapad, jak i wakacyjnych podróży.…
Od pojazdów wojskowych, przez rajdy, aż do samochodów osobowych. Tak wyglądała droga, jaką pokonał napęd…
Nowy, elektryczny Ford Capri zdobył maksymalną ocenę 5 gwiazdek w testach bezpieczeństwa Euro NCAP (European…
Hyundai Motor Europe (HME) ogłosił, że Xavier Martinet zastąpi Michaela Cole'a na stanowisku prezesa i…
Toyota Motor Corporation w pierwszych dziewięciu miesiącach 2024 roku sprzedała globalnie 7,61 mln samochodów i…
Elektryczny SUV coupe CUPRA Tavascan, dołączając do modeli Formentor, Leon i Born, potwierdza wysoką pozycję marki…