Powszechnie stosowane tzw. „miękkie hybrydy” świetnie łagodzą wysokie spalanie silników benzynowych w mieście i na drogach prowadzących przez tereny pagórkowate. W trasie układ ten już nie ma aż takiego pola do popisu, ale też przy spokojnej jeździe, samochód przeważnie nie wykazuje dużego apetytu na paliwo i w sumie spalanie wychodzi na przyzwoitym poziomie. Upraszczając można przyjąć, że hybryda tego typu to rozwiązanie, które świetnie sprawdzi się w przypadku auta miejskiego. Wtedy dostrzeżemy różnicę.
A co gdy często wypuszczamy się w trasę, a miasto to margines eksploatacji naszego samochodu? Wówczas warto się zastanowić nad ekonomiczną alternatywą. Moim zdaniem Volkswagen T-Cross to dobry kierunek.
Testowane egzemplarz, to Volkswagen T-Cross w wersji Style z pakietem R-Line. Napędza go 1,5-litrowy silnik benzynowy TSI o mocy 150 KM i maksymalnym momencie obrotowym 250 Nm. Producent z tym silnikiem oferuje tylko zautomatyzowaną, dwusprzęgłową skrzynię DSG o 7 przełożeniach. Ale to zestawienie świetnie sprawdza się w praktyce.
Według danych producenta T-Cross z takim układem napędowym zużywa średnio 6,1 l/100 km paliwa w cyklu mieszanym. Obiecująco? Za taki wynik odpowiada system Active Cylinder Technology (ACT). Gdy silnik pracuje pod niskim lub średnim obciążeniem, zostaje odłączony drugi i trzeci cylinder poprzez dezaktywację wtrysku, zapłonu i zaworów. Dzięki temu zwiększa się efektywność działających cylindrów. Po naciśnięciu pedału przyspieszenia, są ponownie uruchamiane. Takie rozwiązanie to dobra alternatywa dla hybrydy. Dodatkowo nie zajmuje miejsca, a cały układ jest lżejszy.
Wrażenia z jazdy są bardzo dobre. Samochód jest zwinny w mieście i dynamiczny w trasie. Jeżeli potrzebujemy przyspieszyć, reakcja na wciśniecie pedału gazu jest natychmiastowa, nawet gdy jedziemy na zwykłym trybie. Jak podaje producent do setki T-Cross potrzebuje 8,5 sekundy. Oprócz podstawowego normalnego trybu jazdy do dyspozycji jest też Sport – dla bardziej narwanych i Eco dla tych co cenią sobie jazdę o kropelce. Tryb sportowy daje więcej niż potrzeba, więc nie każdy powinien korzystać z tej opcji. Natomiast tryb Eco sprawdzi się w mieście, kiedy jazda jest spokojniejsza, a przyspieszenie nie ma takiego znaczenia. Wówczas też opcja oszczędzania będzie jak znalazł, bo T-Cross w mieście ma zdecydowanie większy apetyt na paliwo.
Jeżeli z jakiegoś powodu, mając ustawiony tryb normalny będziemy chcieli jechać bardziej dynamicznie, możemy bardzo szybko zmienić tryb na Sport, korzystając z przycisku na dźwigni zmiany biegów. Podobnie gdy chcemy sami decydować o załączonym biegu i np. szybko zredukować bieg – wystarczy skorzystać z manetki pod kierownicą. Od razu tryb zmienia się na manualny.
Najbardziej skomplikowane jest przejście na tryb Eco, ponieważ musimy to zrobić za pomocą ekranu do obsługi multimediów. Również tam możemy załączyć pozostałe tryby oraz tryb indywidualny. Możemy dopasować do własnych preferencji zarówno układ kierowniczy, charakterystykę napędu oraz pracę ACC i klimatyzacji. Czyli każdy z tych układów może pracować bardziej lub mniej oszczędnie. Jednak bez względu na to, jaki tryb załączymy, zawieszenie będzie takie samo, a jest dość sztywne, czyli sprawdzi się nawet na trybie sportowym. Układ kierowniczy jest bardzo precyzyjny, więc samochód dobrze się prowadzi, również w zakrętach.
Dodatkowo podczas jazdy czuwa nad nami cała masa asystentów. Wśród nich jest m.in. aktyny system utrzymania w pasie ruchu, który sam wprowadza korekty bez zbędnego narzucania się swoją obecnością. Samochód był również wyposażony w asystenta martwego pola, adaptacyjny tempomat z pięcioma poziomami ustawienia odległości od poprzedzającego pojazdu oraz kamerę cofania z czujnikami i asystenta wyjeżdżania z miejsca parkingowego.
Volkswagen T-Cross jest dość dobrze wyciszony, wraz ze wzrostem prędkości zwiększa się hałas związany z opływem powietrza, ale nie jest on uciążliwy. Widoczność zza kierownicy jest bardzo dobra, a możemy ją jeszcze poprawić dzięki regulacji wysokości fotela. Można go tak ustawić, by widzieć nawet całą maską. Lusterka są spore jak na ten samochód i też wszystko w nich doskonale widać.
Pokonaliśmy tym samochodem dystans około 700 km. Po 150 km, ze średnią prędkością 60 km/h, na trasie Warszawa – Starachowice zużycie paliwa osiągnęło 5,6 l/100 km, przy średniej 76 km/h – wzrosło do 6,2 l/100 km. Natomiast 14 km w normalnym ruchu przedpołudniowym w Warszawie, przy średniej prędkości 26 km/h to już 8,3 l/100 km. Choć w mieście na krótkim odcinku spalanie było dość wysokie, to w cyklu mieszanym było zadowalające i porównywalne do uzyskiwanego przez producentów stosujących miękkie hybrydy.
W T-Crossie trudno jest znaleźć dla siebie odpowiednią pozycję za kierownicą, wymaga to chwili oswojenia z fotelem, ale w sumie podróż bardzo nie męczy. Wirtualny kokpit znany już z Volkswagenów w połączeniu z 8-calowym ekranem multimediów tworzy zgraną całość na tablicy rozdzielczej. Telefon można tutaj podłączyć bezprzewodowo i korzystać np. z aplikacji Android Auto. W samochodzie są cztery gniazda USB typu C, więc każdy powinien być usatysfakcjonowany, a dodatkowo można skorzystać z opcjonalnej ładowarki indukcyjnej.
Choć nie jest to duży samochód, z tyłu wygodnie mogą podróżować dwie osoby, nawet wysokie. Kanapę można przesunąć o 14 cm do tyłu, dzięki czemu otrzymamy więcej miejsca na nogi. Natomiast gdy mamy do przewiezienia więcej bagażu, wówczas tylny rząd siedzeń można przesunąć do przodu, co sprawia, że bagażnik ma pojemność od 385 do 455 l. Oczywiście można również położyć oparcia drugiego rzędu, zwiększając pojemność części bagażowej do 1281 l. Praktyczne rozwiązanie to również składane oparcie pasażera z przodu – pozwala przewieźć naprawdę długie przedmioty. Pod podłogą bagażnika jest jeszcze sporo miejsca, gdzie możemy umieścić np. koło zapasowe lub zestaw naprawczy i wszystkie „brudne” rzeczy na wszelki wypadek.
Volkswagen T-Cross to kompaktowy crossover, który z tą jednostką napędową może sprawiać dużo frajdy podczas jazdy, co nie będzie okupione wysokim spalaniem. Przy normalniej jeździe zbiornik paliwa powinien starczyć na przejechanie 600 km.
Volkswagen T-Cross Style R-Line 1.5 TSI 150 KM DSG – podstawowe dane techniczne
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1498 cm3, R4, turbobenzyna |
Moc | 150 KM przy 5000-6000 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy | 250 Nm przy 1500-3500 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 7-stopniowa DSG, napęd na przednie koła |
Prędkość maksymalna | 200 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,5 s |
Średnie zużycie paliwa wg. producenta | 6,1 l/100 km |
Długość | 4108 mm |
Szerokość | 1760 mm |
Wysokość | 1584 mm |
Rozstaw osi | 2551 mm |
Pojemność bagażnika | 385-455 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 40 l |
Masa własna | 1324 kg |
Cena wersji Style | 97 270 zł |
Autor: Katarzyna Dziewicka
Fokus na Allure to wyjątkowe spotkanie artystów z publicznością, która wzięła udział w wernisażu prac,…
Od 9 do 22 stycznia Dacia zaprasza na cykl przedpremierowych prezentacji, podczas których będzie można…
Produkowany wyłącznie w Polsce Volkswagen Crafter, jest obecnie największym z modeli oferowanych przez markę Volkswagen…
Od niemal 30 lat marka Audi wyznacza standardy w personalizacji samochodów klasy premium poprzez program…
Wyniki wyjątkowego konkursu zorganizowanego przez Toyota France potwierdziły niesamowitą wydajność hybryd plug-in Toyoty. Podczas trwającej…
Polska premiera nowego modelu, jakim jest Hyundai INSTER. To najmniejszy elektryk w gamie koreańskiej marki,…