Ogromna stała ekspozycja Muzeum Mercedes-Benz liczy około 160 pojazdów i łącznie 1500 eksponatów. Na szczególną uwagę zasługują rozwiązania, które przyciągają uwagę zwiedzających swoją zaskakującą historią i mają niebagatelny wkład w motoryzacyjną kulturę. Przybliża je muzealny newsletter. W dzisiejszym odcinku – prędkościomierz.
Niespieszne początki: 16 km/h – tyle wynosiła prędkość maksymalna pierwszego samochodu na świecie. Z jednej strony nie była to wartość imponująca nawet jak na standardy 1886 r., biorąc pod uwagę, że lokomotywy parowe dużo wcześniej pokonały barierę 100 km/h. Z drugiej strony opatentowany pojazd Carla Benza i tak osiągał prędkość dwukrotnie większą niż pieszy. Prędkościomierza nie miał, bo i nie było takiej potrzeby – nie obowiązywały wówczas żadne przepisy ograniczające prędkość.
Ceniony dodatek: wraz ze wzrostem popularności automobili prędkościomierze stały się jednak dostępne jako dodatkowe wyposażenie. Uważano bowiem, że dobre samochody to szybkie samochody. A każdy chciał wiedzieć, jak „dobry” jest jego pojazd. Jeden z takich dodatkowych prędkościomierzy jest prezentowany w Muzeum Mercedes-Benz w ramach wystawy „33 dodatki”, w sali nr 3 pt. „Czasy zmian – olej napędowy i turbosprężarka”. Jego skala sięgała 100 km/h.
Limity: ponieważ pojazdy stawały się coraz szybsze, zaczęły pojawiać się pierwsze ograniczenia prędkości – początkowo dostosowane do czasów sprzed epoki samochodu. Od 1909 r. na terenach zabudowanych całej Rzeszy Niemieckiej najwyższa prędkość wynosiła 15 km/h – co odpowiadało prędkości kłusującego konia. Od tamtej pory kierowcy pojazdów musieli nie tylko pilnować sytuacji na drodze, ale także kontrolować szybkość jazdy.
Tajniki Muzeum Mercedes-Benz – pasy bezpieczeństwa
Wskazania: przez dekady prędkościomierze miały głównie postać analogowej, skalowanej tarczy ze wskazówką. W latach 80. zaczęły pojawiać się pierwsze prędkościomierze cyfrowe. Dziś coraz częściej funkcję zestawu wskaźników w samochodzie pełni wyświetlacz o wysokiej rozdzielczej. Niezależnie od rozwiązania prędkościomierze zawsze wskazują wartość nieco wyższą niż rzeczywista szybkość jazdy – to wymóg prawny, wprowadzony z myślą o uwzględnieniu niedokładności pomiarów.
Integracja: początkowo prędkościomierz nie był montowany w polu widzenia kierowcy. Zaczął się tam pojawiać dopiero od lat 50. XX wieku. Najczęściej miał postać klasycznej tarczy, ale nie brakowało innych rozwiązań – jak na przykład poziomy wskaźnik w limuzynach Mercedesa W 180/W 128 zwanych „pontonami” (1954-1959) lub pionowy szybkościomierz, przez miłośników pieszczotliwie nazywany „termometrem”, w seriach W 111/W 112 (tzw. skrzydlaki, lata 1959-1965).
Monitorowanie: ten, kto nie obserwuje prędkościomierza i przekracza dozwoloną prędkość, może zapoznać się z niepopularnym urządzeniem, które w Niemczech jest używane od 1959 r. – fotoradarem, który również można obejrzeć w ramach ekspozycji „33 dodatki” w Muzeum Mercedes-Benz. To stacjonarne lub przenośne urządzenie do monitorowania prędkości, wykorzystywane do egzekwowania przestrzegania przepisów ruchu drogowego.
Komfort i ochrona przed mandatami w jednym: w nieprzekraczaniu dozwolonej prędkości może pomóc używanie tempomatu albo – jeszcze lepiej – ogranicznika prędkości. Mercedes-Benz odegrał pionierską rolę w upowszechnianiu tych rozwiązań. Wystarczy osiągnąć żądaną prędkość, a tempomat ją utrzyma. Z kolei ogranicznik zapobiega przekroczeniu zdefiniowanej szybkości.
Ruch obrotowy: od strony technicznej prędkościomierz to… obrotomierz. Wskazuje, jak szybko obracają się koła samochodu. Na marginesie: większość kierowców wyścigowych obywa się bez prędkościomierza. Bardziej interesuje ich prędkość obrotowa silnika, dlatego w polu widzenia zazwyczaj mają obrotomierz. Zawodowcy dokładnie wiedzą na przykład, jak szybko jadą na czwartym biegu przy 6800 obr./min.
Źródło: Mercedes-Benz